Przy okazji 500 rocznicy Hołdu Pruskiego przypominamy sylwetkę księdza Wincentego Smoczyńskiego – wieloletniego proboszcza tenczyńskiej parafii, osoby która „użyczyła” twarzy królowi Zygmuntowi Staremu na obrazach Jana Matejki.
Ksiądz Wincenty Smoczyński urodził się 7 listopada 1842 r. W 1859 r. wstąpił do seminarium w Kielcach, skąd w 1861 r. został wysłany do Akademii Duchownej w Warszawie. Jako student Akademii Duchownej zaangażował się w ruch spiskowy, dlatego w 1863 r. musiał wyjechać z kraju. Udał się do Rzymu, gdzie uzyskał tytuł licencjusza teologii i doktora prawa kościelnego oraz przyjął święcenia kapłańskie (1865 r.). W 1869 r. Smoczyński przybył do Galicji, gdzie pełnił obowiązki wikariusza kolejno w Pleszowie, Krakowie przy kościele Najświętszego Salwatora, Rudawie i Rybnej. Po przekroczeniu granicy Królestwa Polskiego w 1872 r. ks. Smoczyński został aresztowany i osadzony w cytadeli warszawskiej pod zarzutem ułatwiana biskupom korespondencji z Watykanem. Skazany na zesłanie przebywał na Syberii 3 lata, po czym został zwolniony z nakazem opuszczenia granic Imperium Rosyjskiego. Wrócił więc do Krakowa gdzie w kościele śś. Piotra i Pawła pełnił obowiązki wikariusza.

W styczniu 1879 r. objął probostwo w Tenczynku gdzie pracował przez 20 kolejnych lat. Żywo interesował się lokalną historią czego wyrazem była napisana przez niego „Kartka z dziejów Tęczyna” wydana w 1888 r. Publikacja była jedną z pierwszych prób spisania historii rodu Tęczyńskich oraz dziejów tenczyńskiej parafii.
Ksiądz Smoczyński zasłynął również jako wybitny znawca Rzymu, autor książek o jego historii, organizator i przewodnik pielgrzymek do Wiecznego Miasta.

Prywatnie ks. Wincenty Smoczyński przyjaźnił się z Janem Matejką. Duchowny zgodził się na użycie swego wizerunku na obrazach przedstawiających króla Zygmunta Starego. Dzięki temu oblicze księdza Smoczyńskiego znamy z obrazu „Hołd Pruski”, jego twarz widnieje również na banknocie o nominale 200 PLN.
Ksiądz Wincenty Smoczyński zmarł 10 sierpnia 1903 r., pochowany został na cmentarzu przy kościele w Tenczynku.
Ciekawa historia z tym pozowaniem Matejce. To mało przyjemne przebywanie w bezruchu przez wiele godzin, ale nagrodą jest przejście do historii…Dziekujemy za tę historię
Pozdrowienia